Czy tak jest, czy to tylko zbyt dużo emocji ?

Tym razem inaczej. Nie rysuje i nie maluje. Nie lubię tego robić. Może dlatego, że nie umiem ? Jednak mam swoich ulubionych malarzy i twórców. Dla mnie jest to zupełnie inny rodzaj ekspresji i wyrażania siebie. Dla mnie raczej niedostępny. Mam kłopoty z proporcjami, kolorami czy perspektywą. Zwykle wychodzą mi jakieś wynaturzenia. Gdybym chciał się tym chwalić, to reklamowałbym to, jako daleko posuniętą abstrakcje. Tyle, że ja bym wiedział, że to jest po prostu zjebane, a to co o tym mówię, to czysta fikcja i zaklinanie rzeczywistości. Nie robię tego. Nie chce się wk…ć.

Podziwiam jednak innych, którzy chcą to robić, uczą się, popełniają błędy i próbują znowu, aż wreszcie łapią wiatr w żagle i z każdym dniem, tygodniem czy miesiącem widać coraz większą klarowność, spójność i wyrazistość. Jedne prace podobają mi się bardziej, inne mniej, ale jak wiadomo o gustach się nie dyskutuje, a moje są specyficzne.

Dzisiejsze prace wykonała Hanka Ślesińska, którą już znacie. Wybrałem tylko kilka, aby mi się kleiło do tekstu. I tutaj znowu kwestia postrzegania rzeczywistości. Prace w rzeczywistości mają trochę inną dynamikę, łagodniejszą kolorystykę i są mniej kontrastowe niż te ze zdjęć. Skąd ta różnica ? To mój sposób postrzegania rzeczywistości. Robiłem zdjęcia tych prac i przygotowywałem je do publikacji. Postrzegam je więc inaczej. Lubie kontrasty, mocną kreskę i wyrazistość. Tak też obrobiłem zamieszczone zdjęcia. Dobór zdjęć również nie jest czystym przypadkiem. Wybrałem te, które mi pasowały. Znowu moja interpretacja tematu. Znowu mój punkt widzenia, chociaż nie moje „tworzywo”.
Tytuł
Wczoraj usłyszałem właśnie takie zdanie i mocno mnie to uderzyło. „Nie mogę być sobą !”, to mocne sformułowanie. Żyjemy w swoich własnych bańkach. Każdy z nas ma swój własny świat, swoją własną rzeczywistość. Jedni są tego świadomi, a inni nie. Ścieramy się ze sobą i czasami wygrywamy, a czasami przegrywamy. Czasami aby zyskać coś, coś innego musimy odpuścić. Czy tego chcemy, czy nie tak się właśnie dzieje. Uważam jednak, że tak długo, jak długo jesteśmy spójni wewnętrznie, to właśnie jesteśmy sobą. Samoświadomość pozwala nam na tą spójność.

To jak z pogodą. Ona zawsze jakaś jest. W ostatnich miesiącach dominują upały. Wobec pogody jesteśmy bezsilni. Nie mamy na nią żadnego wpływu. Nie oznacza to jednak, że nic nie możemy zrobić. Ubieramy się inaczej gdy jest deszcz, inaczej gdy są mrozy a jeszcze inaczej gdy sypie śnieg. Pewne czynności wykonujemy inaczej. Pewne aktywności odkładamy na inną pogodę. Nigdy nie przyszło mi do głowy, aby pogoda powodowała, że „Nie mogę być sobą !”. Dosyć abstrakcyjne porównanie, ale co mi tam.

Życzę Wam udanego dnia