Na którymś etapie przygotowywania tego projektu, gdzieś pojawiła się zakładka „slogan’ i za cholerę jasną nie można było przejść dalej. Pozostawienie pola pustego nie wchodziło w grę. Wymagane było uzupełnienie pola, aby można było kontynuować proces. Przez kilka dni zastanawialiśmy się, co tutaj wpisać. Typowe wysrywkowe teksty nie bardzo nam pasowały. Byłem skłonny z tego zrezygnować i zmienić koncepcje, poszukać innych możliwości itd. Tyle, że nie bardzo mi się chciało. Zależało mi, aby ruszyć z miejsca.
Któregoś ranka wstałem jak zwykle przed piątą rano. Ledwie wygrzebałem się z łóżka i dałem rade ogarnąć pierwszą poranną kawę, kiedy po kolejnym podejściu do tematu wystukałem tzw slogan „Pracownia rzeczy dziwnych” i skupiłem się na kawie. Poranna kawa to dla mnie rzecz święta. Uwielbiam pierwszą kawę, którą wypijam kiedy wszyscy jeszcze śpią. Niezmiernie cenie sobie to poranne bytowanie pomiędzy snem i jawą.
Kiedy dobrnąłem do drugiej kawy i już lekko rozbudzony (pobudzony bywam niezmiernie rzadko) przyjrzałem się tym trzem słowom, które dziwnym trafem znalazły się w rubryce szumnie zwanej „sloganem”, to okazało się, że to mi nawet jakoś gra. Czy to jest slogan, to do tej pory nie wiem. Spasowało mi to jednak na tamtym etapie pomiędzy wstępnym przebudzeniem, a całkowitą świadomością. Zdecydowałem się zostawić to na później, aby przedstawić do akceptacji „Zarządowi”.
Okazało się, że „Zarząd” zdecydował się przystąpić do działania o godzinie dwunastej w południe, gdyż „Zarząd” ma takie właśnie godziny rozpatrywania „spraw pilnych i niecierpiących zwłoki”. Z jakiegoś powodu tzw slogan po przejściu gruntownej, aczkolwiek mocno nieświadomej (tak to dzisiaj widzę) dwuetapowej weryfikacji został w pełni zaakceptowany i teraz „dumnie” pojawia się tam, gdzie pojawić się może, powinien lub nawet tam, gdzie pojawić się nie powinien. W końcu slogan to slogan i po to jest, aby zapełniać dziury w przestrzeni. Możliwe, że dzięki temu szumnemu sloganowi, ktoś nie będzie się zbytnio zastanawiał nad treściami, które tym sloganem są firmowane ?

Dziwny czyli jaki ?
Z upływem czasu zacząłem się zastanawiać, czy słowo „dziwny” nie jest zbyt szumne, oczywiste albo za bardzo zrozumiałe ? Czym bowiem jest ta dziwność w czasach, kiedy jestem „dziwnością” atakowany na każdym kroku ? Kogo może moja dziwność zainteresować ? Może dziwność sama w sobie to słowo raczej niemodne i przestarzałe ?
Zwróciłem się więc z zapytaniem do Słownika języka polskiego, gdzie uzyskałem następujące wyjaśnienie:
„dziwny «odznaczający się czymś osobliwym, niezrozumiałym»
• dziwnie, dziwno • dziwność”
Brzmi nieźle, ale zamiast rozwiać wątpliwości, to rodzi kolejne pytania. Zacząłem więc szukać dalej, bo mi się chce i mogę. I tak dla odmiany w Wielkim słowniku języka polskiego wyjaśniono mi, że człowiek dziwny to :
„taki, który wygląda lub zachowuje się w sposób niezwykły lub niezrozumiały”
Już lepiej. Na wszelki wypadek postanowiłem dalej nie szukać, żeby się niepotrzebnie nie zaplątać. Po krótkim namyśle doszedłem jednak do wniosku, że dziwny ma zastosowanie jedynie wtedy, gdy odnośnikiem będzie większa grupa zachowujących się odmiennie. Innymi słowy, pierwsza małpa która zlazła z drzewa i postanowiła się wyprostować używając do tego nóg, była dziwna na tle wszystkich innych małp. Gdyby wszystkie małpy chodziły na dwóch nogach, a jedna małpa zdecydowała się łazić na czterech, to wtedy ta jedna która chodziłaby na czterech byłaby dziwna.
Uwspółcześniając, ubrany człowiek na plaży nudystów, będzie odbierany jako dziwny, a nagi człowiek na plaży pełnej ludzi w garniturach też będzie dziwny. Tutaj jednak pozwolę sobie zwrócić uwagę, że tłum ludzi w garniturach na plaży też jest dziwny według mnie.
Pracownia rzeczy dziwnych ?
Będziemy tutaj prezentowali rzeczy, które uważamy za dziwne i fajne. Rzeczy ciekawe, w które włożyliśmy dużo energii, pracy i w które się całkowicie zaangażowaliśmy. Mamy świadomość, że nie wszystko wszystkim będzie się podobało. Część rzeczy wcale nie będzie dziwna. Inne rzeczy ktoś inny zrobiłby z pewnością inaczej, a może nawet lepiej ? Jednak są to nasze rzeczy i je lubimy. Jeśli Wy tez je trochę polubicie, to będzie nam bardzo miło. 🙂 Pracownia rzeczy dziwnych, to nasz sposób na nie zwariowanie w tym zwariowanym świecie. To sposób, aby nie utonąć w zalewie konsumpcjonizmu, gonienia za pieniądzem i oderwania się od toksycznej rzeczywistości.
Zamiast podsumowania
Wiem, że nasz szumny slogan liczy łącznie trzy słowa, które dopiero w takim zestawieniu mają jakiś większy sens, którego na tą chwile nie poruszyłem i poruszać nie mam zamiaru. Skupiłem się na jednym z tych trzech słów, aby nie dawać żadnej jednoznacznej odpowiedzi. Możliwe też jest, że dałem odpowiedzi na pytania, których nie zadałem, bo o nich nie wiem.
Może też być tak, że dwuetapowa weryfikacja „sloganu” została przeprowadzona pobieżnie, po łebkach, na odwal się celem uzyskania efektu, który w głowie się nie mieści. Nie będę tutaj podważał naszej niekompetencji ani wyjaśniał braku procedur, wniosków i podpisów, które w szacownych i profesjonalnych instytucjach istnieją i zwykle nie działają. My postanowiliśmy z tego zrezygnować i nie działać od razu na miarę naszych niekompetencji.
Tytułem usprawiedliwienia dodam jedynie, że słowo „dziwny” to jeden wielki „wór” do którego można wpakować to wszystko, co nie pasuje nigdzie, ale pasować by mogło, gdyby nam się chciało bardziej. Szukajcie wokół siebie ludzi, którzy są dziwni, zaskakujący lub otaczają się dziwnościami. Pracownia rzeczy dziwnych, to w pewnym sensie nasz sposób patrzenia na świat.
Oto przykłady rzeczy „dziwnych”:
- Wazon na jeden kwiat: Wszystko co nas otacza ma kształt. Wazon też ma kształt.
- Nasze maski: Maski kuszą anonimowością. Maski pozwalają się zdystansować.
- Beton sztuk raz: Beton, kwiaty i sztuka. Czy to ma sens ?
Więcej znajdziecie na stronie. 🙂
Pozdrawiamy
Zderzenie i zdarzenia
Pracownia rzeczy dziwnych
agclassic.art
O zderzeniach i zdarzeniach poczytacie tutaj
(*) Zderzenie i zdarzenie – Zderzenia i zdarzenia (agclassic.art)